Otrzymaliśmy informacje, iż w jednej ze wsi na terenie Gminy Lisewo mieszkaniec zaniedbuje swojego psa. W poniedziałek 2 sierpnia br. urzędnicy udali się na posesję celem sprawdzenia warunków, w jakich utrzymywane jest zwierzę. Niestety nikogo nie zastali, a telefony zaniepokojonych sąsiadów nie ustawały.
Następnego dnia, we wtorek 3 sierpnia br. odbyła się ponowna wizyta. Tym razem udało się zastać właściciela psa w domu. Pracownicy urzędu wraz z członkinią stowarzyszenia mającego na celu ochronę zwierząt za zgodą właściciela sprawdziły warunki w jakich utrzymywana była suczka.
Zwierzę zamknięte było w starej chlewni. Bez wody i jedzenia. W pobliżu budynku stała cienka ”buda” ze zbyt krótkim łańcuchem, na którym suczka była zapinana w przeszłości (nie chcemy myśleć, jak przeżyła tegoroczne mrozy…). Właściciel wcześniej w ogóle jej nie zabezpieczał, wypuszczał bez kontroli (posesja bez ogrodzenia), przez co zaszła w ciąże i urodziła młode (tych na posesji już nie było). W garażu stała miska ze sfermentowanym czymś, co właściciel nazwał jedzeniem i plastikowy pojemnik z 50 ml wody… Suka nie miała w ogóle dostępu do tych „dóbr”. Stwierdzono poza tym brak udokumentowanego potwierdzenia szczepienia przeciw wściekliźnie (pan twierdził, że suka była szczepiona, nie potrafił jednak powiedzieć kiedy, nie mógł znaleźć potwierdzenia), złe warunki bytowe i zły stan psa (w tym psychiczny, ale tez np. guzy na brodawkach sutkowych). Zwierzę było wychudzone i kuliło się na każde słowo właściciela bądź jego ruch ręką.
Na całe szczęście mężczyzna chciał współpracować i nie było konieczności wzywania policji. Przyznał, że nie radzi sobie z opieką nad suką po czym dobrowolnie zrzekł się praw do niej (na piśmie). Zadeklarował także, że w przyszłości nie będzie posiadać żadnych innych zwierząt, czym się zainteresujemy. Suczka trafiła do weterynarza. Stwierdził on niedożywienie i przerosty na brodawkach, które wymagają dalszej diagnostyki. Dodatkowo zachowanie suki może świadczyć o znęcaniu się nad nią poprzez bicie.
O sprawie poinformowano telefonicznie dzielnicowego. Czekamy też na wyniki badań lekarskich, które zaplanowano na przyszły tydzień.
Teraz szukamy suczce wymarzonego domu, w którym będzie kochana i zapomni o doznanej krzywdzie. Wykonaliśmy już niezbędne szczepienia, odpchlenie i założyliśmy książeczkę zdrowia. W najbliższym czasie odrobaczymy ją i wykastrujemy oraz zaczipujemy. Sunia jest malutka, waży ok. 6 kg. Weterynarz określił jej wiek na mniej więcej 3 lata więc jest jeszcze młoda. Jest też niezwykle łagodna i łaknie kontaktu z człowiekiem. Uczymy ją chodzenia na smyczy, w miarę dobrze znosi jazdę samochodem na krótkich trasach. Innych psów się raczej boi, koty ignoruje (jak do tej pory). Stosunek do dzieci jeszcze nie sprawdzony.
Jeśli nie możesz zająć się nią na stałe to prosimy chociaż o dom tymczasowy na 3-4 tygodnie.
Kontakt w sprawie adopcji lub domu tymczasowego – 667 832 542.
! Suczka przeżycie zawdzięcza tylko czujnym sąsiadom, którym nie był obojętny jej los i dokarmiali ją na własną rękę. Zadbali tez o szczenięta i znaleźli im nowe domy. Po bierności właściciela na ich liczne prośby zwrócili się o pomoc do odpowiednich instytucji. Dziękujemy mieszkańcom za Waszą ogromną empatię.
*Ze względu na ochronę danych osobowych nie możemy udostępnić wszystkich zdjęć z posesji oraz oczywiście podać nazwisk. Prosimy o powstrzymanie się o nienawistnych komentarzy. Post publikujemy jako przestrogę, ale i zachętę do reagowania na krzywdę zwierząt.
! Tego typu zachowania spełniają kwalifikacje do uznania ich za wykroczenie, a w skrajnych wypadkach nawet za przestępstwo!
Widzisz – reaguj!
MM